Nie dla każdego jest jasne, co się tak naprawdę kryje pod słowem coaching. Jestem nawet przekonany, że dla większości, jest to słowo nie do końca zrozumiałe, na wiele sposobów interpretowane. Coaching ma problem sam ze sobą, z samookreśleniem, najczęściej definiuje się przez negację – nie jest terapią, nie jest doradztwem, mentoringiem czy nauczaniem… A czym w takim razie jest?
Coachingu najlepiej doświadczyć lub o nim poczytać. Niestety, nie jest łatwo znaleźć dobrą, napisaną przystępnym językiem książkę, która przydałaby się zarówno specjaliście, jak i osobom amatorsko zainteresowanym coachingiem. Właściwie na rynku jest tylko jedna taka pozycja – Jenny Rogers „Coaching” (GWP).
Pierwszy raz przeczytałem ją w trakcie studiów, dzięki niej wiele zrozumiałem i dużo się nauczyłem. Po kilku latach praktyki nadal jest moją nieodłączną „biblią”, zaczytaną, jak żadna inna książka i co rusz odkrywam w niej nowe pokłady inspiracji. Jest też wzorcem, jak pisać specjalistyczne książki. Logiczny układ treści, życiowe przykłady, równowaga między teorią, a ćwiczeniami. Autorka proponuje proste lecz nie prostackie rozwiązania, ćwiczenia można łatwo wykonać i są niezwykle skuteczne. Kolejny raz się okazuje, że mądra prostota jest skuteczniejsza, niż wszelkie skomplikowane, pseudonaukowe komplikacje.
Chętnie po te pozycję sięgnę, brałem kilka razy w sesjach coachingowych ale chyba coach był do bani bo jakoś przekaz mnie nie przekonał.Pzdr
Książka jest naprawdę świetna dla osób zainteresowanych rozwojem osobistym i coachingiem. Z coachem miałeś pecha, chociaż kiepscy coachowie też się trafiają, niestety najczęściej w biznesie…
Cześć Dawid Co prawda z innej beczki temat, analizuję też blog Alexa Barszczewskiego, znanego trenera. Na swoim blogu jakiś czas temu umieścił też wpis na temat czasu trwania sesji coachingowych, wywołało to żywą dyskusję i komentarze, luknij jak możesz http://alexba.eu/coaching-dlugosc-sesji/. Jak u Ciebie ile trwają sesję, czy faktycznie jeśli ktoś pisze, że prowadzi krótkie sesje to bzdura, bo tak nie powinno być. Jak jest w twoim przypadku, prowadzisz w zależności od potrzeby klienta czy masz ramy czasowe, jak to jest. Piszę bo temat mnie żywo interesuję, prowadzę szkolenia, ale tzw twarde, tematyczne, gdzie schematyzm mnie już wyjałowił, więc zainteresował mnie… Czytaj więcej »
Cześć Mariusz Dzięki za podesłanego linka. Zadziwił mnie tekst Barczewskiego, ponieważ jest on absolutnie niezgodny z teorią i praktyką coachingu. Najbardziej wpływowa organizacja zrzeszająca coachów, czyli ICF na akredytację wymaga pół godzinnej sesji. Godzina do półtorej to jest maksimum. W coachingu przecież chodzi o to, aby zanalizować problem/wyzwanie, znaleźć rozwiązanie i natychmiast sprawdzić w życiu. Główna praca jest pomiędzy sesjami, a nie na sesji. Z psychologicznego punktu widzenia małe kroki, niewielkie zmiany, są dużo skuteczniejsze, trwalsza i łatwiejsze do wprowadzenia w życie, niż wielkie rewolucje. Pan Barczewski być może jest skuteczny, być może wprowadza metodę działania, która w jego przypadku… Czytaj więcej »
właśnie jestem w połowie książki…zadziwia mnogością przykładów:)
Cieszę się, że okazała się przydatna nie tylko dla mnie 🙂
Książka ukończona trochę na raty z braku czasu. Coaching, rozwój osobisty to tematy, które mnie interesują, ta książka okazała się fajną pozycją bo jeszcze bardziej rozbudziła we mnie ten ogień. Jak się okazuję zmieniła mój obraz na temat coachingu, że to nie terapia, a maksymalne skupienie się na zmianie jaka ma nastąpić w nas. Dzięki za tę pozycję, pzdr Cię.
Cieszę się, że poleciłem książkę, która jest dla Ciebie pożyteczna. Widzę, że warto jest pisać recenzje wartościowych książek.