Są cele, które bardzo trudno osiągnąć. Nieustannie zadajesz sobie pytanie „co mnie powstrzymuje?” i nie znajdujesz sensownej odpowiedzi. Starasz się, pocisz, czytasz mnóstwo artykułów rozwojowych, a twoje droga do celu przypomina jazdę samochodem z zaciągniętym hamulcem ręcznym. Niezwykle frustrujące doświadczenie. Opanuj emocje i przyjrzyj się na spokojnie tym upartym celom. Może w tym artykule znajdziesz przyczynę niepowodzeń?
Nie wychodzisz ze strefy komfortu
Co to za strefa i gdzie znajdują się jej granice? Zawiera ona wszystko to, co jest dla ciebie znane, w czym poruszasz się na co dzień. Zamykając się w strefie komfortu jesteś jak bohater „Rejsu”, który słuchał tylko tych piosenek, które znał. Strefa komfortu, wbrew nazwie, wcale nie musi być komfortowa, mieszczą się w niej również sytuacje niekomfortowe, takie jak: kiepska praca, złe relacje w rodzinie, nieustanne narzekanie. Nie lubimy opuszczać strefy komfortu, bo pomimo całej swojej bylejakości, jest znana i oswojona. Nauczyliśmy się w niej egzystować, tak jak ten uczeń wracający z zakończenia roku szkolnego. Niesie świadectwo z samymi jedynkami i myśli: „No, teraz tylko wp…dol od ojca i już są wakacje”.
Pamiętaj, zmiana i szczęście znajdują się poza strefą komfortu. Jeżeli jej nie opuścisz, to nic nie zmienisz.
To nie jest twój cel
Zaraz, jak to nie mój cel? Sama podjęłam taką decyzję, nikt mną nie sterował! Jesteś pewna? Wiele działań podejmujesz pod presją środowiska, rodziny, „bo tak się robi”. Ten przymus siedzi w tobie na tyle głęboko, że nawet go nie dostrzegasz.
Przykład – lubię jeździć na nartach, a rajem dla każdego narciarza są Alpy. To jest dogmat, z którym się nie dyskutuje. Nie miałem pojęcia dlaczego z każdego wyjazdu na narty w Alpy zamiast się cieszyć wracałem sfrustrowany. Aż pewnego razu zrozumiałem, że chociaż narty są moją miłością, to pobyt w kurortach mnie frustruje, nie znoszę miejsc pełnych ludzi. Odważyłem się pójść własną drogą i teraz śmigam na nartach w niewielkich miejscowościach w Czechach lub na Słowacji. Jestem szczęśliwy.
To nie jest twoja metoda działania
Wszyscy zostaliśmy przepuszczeni przez system edukacji, który nagradzał tylko jedno, poprawne rozwiązanie. Nie było alternatywy – zarówno w matematyce, jak i w języku polskim, tylko nauczyciel wiedział, co poeta miał na myśli pisząc konkretny wiersz. Jakie są efekty? Różnicę widać w postępowaniu dzieci i dorosłych. Dziecko, jak mu coś nie wychodzi, próbuje innej metody, dorosły, stosuje tę samą, która doprowadziła do porażki, tylko mocniej się stara. Poszukaj własnej drogi, niekoniecznie to co przyniosło sukces Ani i Frankowi, okaże się też twoim sukcesem. Spróbuj więc zrobić coś inaczej niż dotychczas, rozejrzyj się za innymi metodami, to często przynosi efekty.
Cel jest niezgodny z twoimi wartościami
Jakie są twoje wartości? Czy cel jest z nimi zgodny? Jeżeli twoją najwyższą wartością jest rodzina, a celem praca na dwa etaty, to raczej nie jesteś spójna. Nie lekceważ wartości, szczególnie tych podstawowych, działania sprzeczne są najczęstszą przyczyną braku sukcesu w drodze do celu.
Zbyt trudna lub nudna droga
Wyznaczając cele, często nie doceniasz drogi, która do nich prowadzi. A droga zbyt trudna lub zbyt nudna może zniechęcić cię już na samym początku. Przygotuj się więc starannie do podróży – wyznacz trasę, którą będziesz się poruszać, miejsca odpoczynku i postaraj się aby nie tylko cel, ale i sama droga była ciekawa. Nawet jak nie dotrzesz na miejsce, to i tak dużo osiągniesz, nie będzie to czas stracony.
Zbyt duża odległość czasowa lub nadmiernie rozbudowany cel
Gdy cel ma perspektywę roczną lub wieloletnią, to stwarza wrażenie, że jest masa czasu przed nami i nie trzeba się spieszyć. Typowy syndrom studenta. Koniecznie podziel cel na mniejsze części. Zbyt ogromny lub zbyt skomplikowany cel mogą przerażać – nie wiadomo, jak go ugryźć, nie wiadomo od czego zacząć. W tym wypadku też konieczny będzie podział na mniejsze zadania. Planowanie jak najmniejszych kroków w drodze do celu jest bardzo skuteczną metodą na przełamanie wielu blokad i ograniczeń.
Jakie masz korzyści, że nie realizujesz celu?
Każda zmiana w życiu wiąze się ze stratą, czasami strata może się wydawać zbyt duża. Wyjście ze strefy komfortu wiąże się z ryzykiem, ryzykiem niepowodzenia. Czy jesteś na to gotowa? Może planowanie celu jest tylko zasłoną dymną, bo tak naprawdę w głębi siebie czujesz, że nie chcesz nic zmieniać? Odpowiada ci bycie ofiarą i wieczne narzekanie oraz litość otoczenia? Być może obawiasz się, że bliscy nie zaakceptują zmiany, stracisz przyjaciół? Przypuszczasz, że nie zyskasz ich akceptacji. Zadaj sobie uczciwie dwa pytania: „co zyskuję nie realizując celu” oraz „co tracę wyruszając do celu”. Sprawdź, czy to nie są to twoje kotwice nie pozwalające ci się ruszyć z miejsca.
Cel jest ważny, lecz nie atrakcyjny
Jest też grupa celów ważnych, lecz mało atrakcyjnych. Wiedzą coś na ten temat studenci uczący się do egzaminów czy uczniowie przygotowujący się do matury. Dla mnie kwestia remontu mieszkania nie wydaje się pociągająca, chociaż nie lubię też mieszkać w ruinie.
W takiej sytuacji popracuj nad motywacją i uatrakcyjnieniem celu. Jeżeli uczysz się do nudnego przedmiotu na egzamin, zastanów się czy ta nauka nie przyniesie ci jednak korzyści? Nie znosisz hiszpańskiego, ale bardzo chcesz pojechać do Ameryki Południowej, gdzie hiszpański jest powszechny. Możesz spróbować uczyć kogoś, kto jest na niższym poziomie niż ty. Możesz zagłębić przedmiot bardziej, niż to jest wymagane na egzaminie, być może dlatego cię nie interesuje, gdyż po prostu go nie rozumiesz wystarczająco? Ja w ten sposób podszedłem do egzaminu z filozofii na studiach, gdy pogłębiłem wiedzę, gdy zrozumiałem idee filozoficzne, nagle bezsensowny przedmiot mnie zaciekawił i do dzisiaj wiele z niego pamiętam.
Ewentualnie skorzystaj z „efektu Sawyera”. Ci, którzy czytali książkę lub oglądali film „Przygody Tomka Sawyera” zapewne pamiętają scenkę z malowaniem płotu. Okropne, nudne, beznadziejne zadanie, które Tomek na polecenie ciotki musiał wykonać. Jednak chłopak, będąc człowiekiem pomysłowym, ogłosił wszystkim, że to nie jest kara, lecz niezwykle odpowiedzialne zadanie, którego nikt poza nim może wykonać. Koledzy, którzy początkowo naśmiewali się z Tomka, teraz wręcz błagali o możliwość pomalowania kilku sztachet. Zamiana obowiązku na zabawę, może zmienić sposób patrzenia na problem.
Co mnie powstrzymuje? – podsumowanie
Niekiedy odpowiedź na pytanie: „co mnie powstrzymuje?” przynosi lepsze efekty niż precyzyjne planowanie celów, szczególnie gdy nie są to twoje cele, nie twoja droga oraz nie twoje wartości. Uporczywe planowanie kolejnych kroków nie przyniesie rezultatów, póki nie odnajdziesz swoich kotwic. Czasami, aby uzykać odpowiedzieć na pytanie „co mnie powstrzymuje?” będzie potrzebna pomoc kogoś z zewnątrz – coacha lub psychologa.
Przeczytałam ten tekst i uświadomiłam sobie, że w końcu dorosłam do tego by realizować swoje marzenia. Najbardziej podoba mi się zwrócenie uwagi na „drogę”, która dzieli nas od realizacji marzeń. Ze sportu wyniosłam, że owa droga to najlepsze, co możemy sobie podarować, wszak dopiero gdy ją pokonamy dowiemy się, czego tak naprawdę pragniemy.
Droga jest bardzo ważna i istotne jest aby już sama droga niosła ze sobą wartość dodaną, nie tylko osiągnięcie celu. Dużo i ciekawie o drodze pisze Marek Kamiński, który oprócz zdobywania biegunów zajmuje się też rozwojem. Według moich ostatnich doświadczeń z pracy z ludźmi, najtrudniej jest realizować cele i wyruszyć w drogę, gdy nie dostrzegamy kotwic, które trzymają nas w obecnym układzie oraz gdy nie respektujemy głębokich wartości, z istnienia których często nie zdajemy sobie sprawy